Historia wielopokoleniowej rodziny i jej wojenny tragizm w tekście p.Tomasz Millera. Przykład wojennych dramatów publikowany w 82 rocznicę bombardowania Sulejowa.

 

 „Wielopokoleniowa rodzina piekarzy Laszczyków. Mieszkali w Sulejowie przy ul. Taraszczyńskiej. Na starych fotografiach widać to bardzo dobrze, choć nie ma takiej jednej – wspólnej fotografii.

 Jest ojciec Stanisław Laszczyk w garniturze, z modnym wówczas wąsikiem, jest matka Julianna idąca pod pachę z córką Stefanią przez sulejowski most. Obie opatulone w grube płaszcze z kołnierzami, a ich miny oraz rozwiane poły płaszczy świadczą, że zimny, ostry wiatr dmucha im prosto w oczy…

 Są zdjęcia synów Mariana i Józefa oraz zdjęcie drugiej córki Ireny zrobione przy okazji beztroskiego wypoczynku nad brzegami Pilicy. Są też zdjęcia ze szkoły, z uroczystości kościelnych, z czasów służby wojskowej i kilka radosnych fotek z rówieśnikami. Ostatnie zdjęcie pochodzi z maja 1939 roku.

 Następne zdjęcia zrobiono na wiosnę roku 1940, ale nie ma na nich już ojca Stanisława, matki Julianny i jednej z córek – Stefanii, którzy zginęli w czasie bombardowania Sulejowa w dniu czwartego września 1939 roku.

⦁ Stefania zginęła przygnieciona belką kiedy próbowała schronić się w piwnicy.
⦁ Juliannę bomba trafiła akurat wtedy gdy wraz z trzema innymi kobietami, próbowała znaleźć jakąkolwiek osłonę przy ścianie domu.
⦁ Stanisław zginął przed piekarnią, kiedy po pierwszych eksplozjach biegł zobaczyć, co w domu …

 Na pierwszym zdjęciu, tym z roku 1940, pokazana jest cała rodzina na tle ruin domu. Na zdjęciu drugim są młodszy syn Józef i starszy syn Marian z żoną Kazimierą; pozują podczas pracy przy budowie nowego domu. Mury wyciągnięte są już do połowy, w oknach i drzwiach wstawione są solidne futryny. Na twarzach widać zmęczenie, ale i radość z pracy, którą wykonują.

 To było ich ostatnie wspólne zdjęcie. Żona Mariana, Kazimiera, zmarła kilka miesięcy później wskutek ciężkiej choroby, a w lutym 1941 roku hitlerowcy aresztowali obu braci za działalność w Związku Walki Zbrojnej i wkrótce uwięzili ich w Auschwitz. Marian zginął tam 24 października 1941 roku, a Józef niecałe sześć miesięcy później, 14 kwietnia 1942 roku. Z całej, liczącej siedem osób, rodziny pozostała tylko jedna – piętnastoletnia wówczas Irena. Pozostała z niewykończonym domem i całą masą innych problemów. Pozostała bez środków do życia, bo piekarnia, którą prowadzili bracia już nie działała, a ci którzy wcześniej brali chleb na tzw. zeszyt o swoich długach, i powinnościach stąd wynikających, szybko zapomnieli…

 W przeddzień rocznicy tego szczególnego dnia – dnia bombardowania Sulejowa, który dla wielu naszych mieszkańców oznaczał początek prawdziwej tragedii, proszę Was o chwilę zadumy nad losem rodziny Laszczyków, czyli:

– śp. Stanisława,
– śp. Julianny,
– śp. Stefanii,
– śp. Kazimiery,
– śp. Mariana,
– śp. Józefa.

Może gdzieś w zaświatach odczują nasz smutek i żal, a nade wszystko SZACUNEK i WDZIĘCZNOŚĆ za to, że żyli i pracowali dla Polski oraz, że za Nią walczyli…”


                                                                                                                      Tomasz Miller

Fiore

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.