Teren na którym może wypoczywać jednocześnie kilkaset a nawet kilka tysięcy osób, to pozostałości po zakończonym kilkanaście dni temu pogłębianiu Pilicy.
Czy jednak jesteśmy gotowi do przyjęcia tłumów na brzegu Pilicy? W chwili obecnej nie tylko nie można zachęcać, ale również należy odradzać wizytę w tym miejscu. Brak jest dosłownie wszystkiego a obawami mieszkańców są obrazy jakie widzieli podczas imprez w Parku Straży, kiedy drogi dojazdowe do domów mieli zablokowane a pod oknami można było znaleźć masę śmieci czy nawet ludzkie odchody.
Ten rok zapewne nie przyniesie poprawy infrastruktury, można liczyć na ustawienie elementów małej architektury: ławki na wale, kosze na śmieci czy też stojaki na rowery ewentualnie kolidujący z pięknymi widokami Toi Toi. Brakuje natomiast dojazdu, parkingów, kanalizacji, prądu czy wody dzięki której w tym miejscu można rozwijać działalność gospodarczą a te inwestycje należą do mocno obciążających budżet oraz są czasochłonne.
Nie jesteśmy w żaden sposób przygotowani na obecność tylu osób, przypuszczam też że kilka kolejnych lat upłynie zanim w jakikolwiek sposób zostanie zwiększony potencjał tego miejsca.
Czy wobec tego szansa jaką wytworzyło pogłębianie nie zostanie zmarnowana? Kilkaset metrów dalej powstaje konkurencyjna plaża. Znacznie atrakcyjniejsza wizualnie oraz wyposażona we wszystkie elementy jakich dziś brakuje na Kępkach. Plany inwestorów tego terenu, jakie zostały już zrealizowane, to dopiero początek, większość rozwiązań jakie zrobią na odwiedzających wrażenie ma powstawać niebawem, wobec czego konkurencyjność plaży na Kępkach będzie w najbliższym czasie znikoma. Obecność gastronomii na terenie JOR Polany rozwiąże resztę wątpliwości ale też wskaże kierunki jakie należy obrać aby Kępki również doczekały się wykorzystania swojej szansy.




