Prowadzenie objęte już po kilku minutach meczu z Wartą Sieradz po przepięknej akcji, dawało pokłady optymizmu. Niestety, przetrzebiony zespół MGKS Skalnik Sulejów nie potrafił utrzymać korzystnego wyniku.
W porównaniu z jedenastką, która wybiegła zaledwie 13 dni temu na swój pierwszy mecz ligowy w tym sezonie, brakowało aż sześciu zawodników. „Maciuś”, „Smolar” to zaledwie początek listy strat zespołu, udało się zastąpić ich graczami nominalnie rozpoczynającymi mecze na ławce, jednak ławkę rezerwowych wypełniła kadra drugiej drużyny, która niebawem rozpoczyna swój sezon w „B” klasie.
Mecz pełen walki, popis ambicji zawodników obu drużyn, którzy dodatkowo stworzyli widowisko stojące na wysokim poziomie piłkarskim, odbiegającym od poziomu 4 ligi. Stracona jeszcze w pierwszej połowie bramka oraz dwie w drugiej połowie złożyły się na porażkę 1:3
Wynik mógł wyglądać inaczej gdyby… Ewidentny rzut karny, po zagraniu piłki ręką we własnym polu karnym zawodnika Warty Sieradz, kolejne interwencje wywołujące ogromne kontrowersje, brak reakcji na podniesioną chorągiewkę arbitra bocznego. Pomyłki zdarzają się każdemu, jednak dziś wyraźnie widać że to nie był dobry dzień arbitra.
Limitowana ilość miejsc wykorzystana w pełni, dzisiejszy świetny mecz zapewne zachęci kolejnych kibiców do odwiedzin na Koneckiej 45, nie dla wszystkich z powodu obostrzeń znajdzie się tam miejsce.
MGKS Skalnik Sulejów- Warta Sieradz 1:3