Dziś nie potrafię udzielić odpowiedzi, czy na terenie Ukrainy dojdzie do konfliktu zbrojnego na pełną skalę. (Konflikt w Donbasie tylko wczoraj przyniósł śmierć dwóch oraz rany pięciu ukraińskich żołnierzy) Dziś można jedynie pokusić się o zastanowienie co może dla nas samych oznaczać tego rodzaju konflikt w sąsiadującym z Polską kraju.
Pierwszym efektem będą setki tysięcy cywilów, którzy rzucą się do ucieczki. W zależności od skali prowadzonych działań, osiądą na zachodnich rubieżach Ukrainy lub wybiorą ucieczkę z kraju. Wobec czego naturalnym miejscem gdzie najpierw skierują swoje kroki będzie Polska.
W kraju już dziś mamy około miliona pracowników zza wschodniej granicy, część z nich zapewne rozkazem mobilizacyjnym zostanie wezwana do kraju, część jednak wybierze dezercję i pozostanie tu na miejscu, ukrywając się przed organami ścigania, tracąc również możliwość przedłużenia legalnego pobytu. Utrata tych pracowników stworzy duże trudności w utrzymaniu działalności wielu firm, dziś ciężko wyrokować jak wielka rotacja ludności nastąpi w razie konfliktu, to również zależy od skali prowadzonej operacji.
Kilka dni temu, wojewodowie w całym kraju, zwrócili się do włodarzy miast o wskazanie miejsc w których możliwe będzie ulokowanie ewentualnych uchodźców. Sulejów posiadający całkiem sporą bazę noclegową, może stać się jednym z miejsc w którym uciekające przed wojną rodziny znajdą schronienie.
Kolejnym zagrożeniem jakie może wyniknąć z tego konfliktu, to zmiana władzy w Kijowie na osobę pozostającą pod wpływem przywódców Rosji. Pamiętając niedawną awanturę z Białorusią (wciąż trwającą w ograniczonym stopniu), zauważam możliwość prowadzenia podobnych działań na granicy polsko-ukraińskiej w przypadku zmiany władz. A przecież już teraz policjanci czy żołnierze pochodzący również z naszej okolicy, skierowani zostali do działań na odległą o kilkaset kilometrów stąd granicę polsko-białoruską.
Dziś przeglądając doniesienia jakie na ten temat pojawiły się już rok temu, była mowa o 25-ciu tysiącach żołnierzy Rosji gromadzących się w pobliżu granicy. Obecne doniesienia mówią o siłach operujących przy granicy które są sześciokrotnie większe, a mnóstwo pojawiających się w mediach społecznościowych filmów pokazuje kolumny wojskowe stojące od kilku dni na drogach Rosji, w odległości kilku kilometrów od granicy z Ukrainą.
Jaki jest ich cel? Straszaka (wysunięte już 17 grudnia ultimatum dla NATO) czy agresora? Przekonamy się już niebawem, zbyt długie przebywanie tak stacjonujących żołnierzy ma wpływ na ich kondycję, więc odpowiedź powinniśmy poznać w ciągu najbliższych dni. Jak ogłosiło przed chwilą Ministerstwo Obrony Białorusi, ćwiczenia jakie prowadzone są na terytorium tego kraju, wraz z siłami zbrojnymi Rosji a miały zakończyć się dziś, będą kontynuowane.
Foto: screen z filmu opublikowanego wczoraj, pokazujący drogę 14K-46, 8 kilometrów od granicy, nieopodal miejscowości Szebiekino.