O ile można było po pierwszej bezbramkowej połowie liczyć na korzystny wynik, to już druga odsłona należała zdecydowanie do gości z Bełchatowa. Strzelone 3 bramki, bez zdobyczy bramkowych z Naszej strony i wynik niestety niekorzystny.
Mecz z gatunku „odbył się”, bez historii, bez emocji po przerwie ale i ze smutną refleksją…
Organizacyjnie Sulejów jako miasto, na poziomie klasy B. Brak drogi dojazdowej do stadionu, ulica Sadowa to nie jest droga, nie jest to nawet droga gruntowa a utrudniony przejazd przez jakieś kartoflisko. Doły na pół koła w jedynym dojeździe na stadion, wąski przejazd, w czasie meczu niemożliwy dojazd Straży Pożarnej do domów położonych przy tej ulicy (autobus gości nie był w stanie dojechać do stadionu, więc ciężki wóz strażacki również).
Tragiczny stan murawy, brak toalet (wynajęty Toi Toi na czas meczu)… Wymieniać można długo. W Skalniku Sulejów w obecnej chwili trenuje niemal 300 dzieci i dorosłych, do ich dyspozycji jest boisko na Orliku, dwa pasy zieleni za bramkami boiska, oraz płyta boiska. Zimą treningi odbywają się również na salach gimnastycznych lub Hali Sportowej. Jako czwartoligowy klub, dysponujemy najgorszą infrastrukturą w całym województwie. Ciężko się do tego przyznawać, jednak czasem nasza druga drużyna występująca dwa szczeble rozgrywkowe niżej, trafia na lepsze warunki u swoich rywali.
Udaje się uzyskać wymogi licencyjne, gdyż ten poziom rozgrywek ma dość niski próg wymagań. Na kolejny stopień dziś niestety nie warto budować drużyny, gdyż najbliższy stadion gdzie można będzie rozgrywać mecze znajduje się w… Paradyżu.
Refleksja nad przyszłością klubu dość smutna, zaangażowanie i zapał działaczy, sponsorów, zawodników oraz kibiców, bez koniecznych inwestycji dość szybko wygaśnie, a sam klub wróci tam gdzie spędzał czas jeszcze niedawno a więc klasa A lub B z drużynami w pełni amatorskimi.