Dziś po raz drugi w ciągu miesiąca, rolnicy zrzeszeni w AgroUnii, ale też przedstawiciele innych organizacji rolniczych, zablokowali rondo w Strykowie.
Rondo w pobliżu skrzyżowania A1 z A2, na DK14 to jest bardzo newralgiczne miejsce. Prowadzi tędy droga do wielu magazynów logistycznych największych sieci handlowych w kraju. A to właśnie w sieciach i ich polityce handlu, rolnicy widzą swoje największe problemy.
Przytoczone dziś przykłady zdają się być niemożliwymi, dziś rolnik jest zmuszony sprzedawać swoje produkty rolne za 10 % ceny jaką jako konsumenci płacą kupując w sklepach. Dziś wyszli na ulicę z jednym postulatem, usiąść z premierem i pokazać swoje problemy. Stojąc kilka godzin na mrozie, nie doczekali się odpowiedzi, mimo przedstawiania jedynego postulatu w największych stacjach telewizyjnych, pokazujących wydarzenia na żywo oraz dramatycznego
Rosnące koszty produkcji rolnej, spadek cen skupu, brak możliwości sprzedaży są, zdaniem rolników, spowodowane brakiem ochrony strategicznej produkcji żywności. Zmowy cenowe, brak alternatywnych źródeł sprzedaży, zamknięte restauracje i hotele które zaopatrują swoje kuchnie w świeże produkty od rolników nawarstwiły problemy które były budowane od lat. Rolnicy są już tak zdesperowani, że idą na protest z widmem wielu mandatów i kar, a na każdej kolejnej blokadzie stawiają się w coraz większym gronie. Analizując ostatnie protesty, za 3-4 tygodnie będą w stanie skutecznie zablokować newralgiczne punkty w kraju nawet na wiele godzin. Próba sił jaką mieliśmy dziś pokazała że są w stanie jedną z najważniejszych dróg w skali kraju zablokować na 5 godzin, i odstąpili od blokady na swoich warunkach.
Krytykowani za zejście z blokady zbyt wcześnie, zostawili jednak sobie jak i stronie rządowej furtkę do rozmów, jeśli nie zostanie wykorzystana, ich bezsilność odczuje zdecydowanie więcej osób. Tak jak w latach 90-tych i na początku XXI wieku Samoobrona, tak dziś rolnicy będą w stanie sparaliżować cały kraj, jeśli ich problemy będą ignorowane.
Pamiętam doskonale blokady z przełomu wieków, kiedy z powodu protestów rolników, na wojskową unitarkę spóźniliśmy się dwa dni. Dziś pętla zadłużenia gospodarstw wywołuje już taką samą wściekłość jak w tamtych latach.