Pisząc o niedzielnej wielkiej burzy, która Sulejów szczęśliwie ominęła, nie sposób nie opisać wydarzeń poprzedniej nocy, kiedy strażacy OSP Sulejów 2 razy musieli interweniować z powodu zalanych terenów.
Na DK12 na ulicy Piotrkowskiej oraz na ulicy Rynek niedrożna kanalizacja deszczowa zmusiła do zerwania ze snu obsady dwóch aut. Kolejne zdarzenia tej nocy to złamane drzewo oraz powrót na ulicę Rynek do zabezpieczenia płonącego transformatora.
Kiedy w całym pasie kraju, obradowały sztaby zarządzania kryzysowego przed spodziewanymi zniszczeniami, po nocnej burzy i interwencjach związanych z podtopieniami, większość kanalizacji deszczowej w mieście wyglądała właśnie tak.
Zaklejone brudem studzienki w razie pojawienia się silniejszego deszczu powodują stan jaki był obserwowany noc wcześniej. Dopiero w poniedziałkowy poranek, ekipa MZK zaczyna porządki od Placu Straży. W dużej części placu woda z niedzielnej burzy pokryła plac warstwą do 30 cm, co przy prognozach na kolejne opady dawało możliwość powtórki.
Krajowa DK12 wymagała wypompowywania wody, zalaniu uległo tam auto osoby podróżującej przez Sulejów. Na Rynku zgromadziło się w zagłębieniach nawet 70cm wody, Plac Straży około 30cm, ulica Taraszczyńska znów była nieprzejezdna w niektórych punktach. Zarządcy tych dróg to trzy różne instytucje, i niestety po pierwszych problemach nie otrzymali sygnałów do przywrócenia drożności kanalizacji co groziło dużymi stratami.
W każdej remizie na rozwój sytuacji oczekiwała pełna obsada, obawy były duże. Zaniedbania tego typu sprawiają że ratowników, mimo dobrego wyszkolenia i gotowości, może zabraknąć na zagrożonym odcinku.